» Marzec w przyrodzie – Puszcza Białowieska budzi się
LOT Białowieża

przebiśniegi

Marzec w przyrodzie – Puszcza Białowieska budzi się

W kalendarzu mamy marzec-  choć to zdecydowanie czas przedwiośnia, tegoroczny marzec przywitała siarczysta zima. Próżno szukać pierwszych oznak zmiany aury, skoro termometr do niedawna wskazywał grubo ponad 10 stopni  na minusie (brrr, na długo zapamiętamy ten zimny początek miesiąca!). Ale w przyrodzie nic nie ginie- także wiosna! Za nami pierwsze nieśmiałe skoki temperatur, lada moment będziemy wypatrywać pierwszych zielonych roślin –  marzec wyrywa las z objęć Morfeusza.

 Zmienia się krajobraz lasu – z nadejściem przedwiośnia bagienne lasy łęgowe i olsowe są regularnie zalewane wodą. Pozimowa powódź to zjawisko całkowicie naturalne – dominująca w olsach i łęgach olsza jest do tego przystosowana. Topniejący śnieg odkrywa szaro – bury krajobraz, który w drugiej połowie miesiąca – o ile aura pozwoli (w końcu w marcu jak w garncu!) – zacznie się powoli zielenić. Zielny korowód otwierają mchy – większość z nich jak  gajnik lśniący czy rokietnik pospolity, wykształcają maleńkie łodyżki – to sprofit na których szczycie w puszkach zarodnionośnych dojrzewają zarodniki. Tymczasem ku górze pnie się wawrzynek wilczełyko – piękna choć bardzo trująca roślina. Ale tytuł puszczańskiej miss przedwiośnia i tak należy do czarki szkarłatnej. Iście czerwone miseczki czarki ożywiają zaspany las, a szary krajobraz wokół tylko potęguje jej piękno. Na czerwone grzyby nietrudno natknąć się w białowieskim mateczniku – czarka lubi martwe drewno oraz lasy liściaste i podmokłe. Swoim pięknem będzie zdobić Puszczę do pierwszych dni kwietnia. Ale nic to –  wraz ze wzrostem temperatur roślin będzie tylko przybywać. Jeśli tylko pogoda pozwoli  podmokłe grądy i żyzne olsy stopniowo pokryją zielone dywany utkane z białych nitek zawilców i fioletowych przylaszczek, zaś w rowach pojawią się żółte wzory kaczeńców. Byliny przedwiośnia muszą się spieszyć, by zdążyć zażyć odpowiednią dawkę odżywczych kąpieli słonecznych – zanim gejzer zieleni rozbucha się na dobre i przysłoni życiodajne słońce. Konkurencja szybko rośnie – podbiał, pierwsze miodunki, jasnota biała, szczawiki zajęcze i czosnek niedźwiedzi, zachęcone marcowym słońcem uparcie prą do góry. A te coraz odważniej chadza po jasnym niebie, by z końcem miesiąca wydłużyć swą wędrówkę o całe dwie godziny. Nagrzana ziemia budzi uśpioną przyrodę do życia.

Wraz z pierwszym skokiem temperatur puszczańskie ścieżki wydeptują zimowe śpiochy. W runie baraszkują głodne jeże, zaś ponad ich główkami nocną puszczę przemierzają białowieskie nietoperze – gacki, mroczki i inne. Budzi się borsuk – on także pierwsze chwile po przebudzeniu spędza na poszukiwaniu jedzenia (trzeba uzupełnić zapas tłuszczyku): marcowa leśna stołówka oferuje smakowite dżdżownice, pożywne korzonki, ptasie jaja. Po sytym obiadku czas na pierwsze wiosenne porządki – borsuk to bardzo schludne zwierzę, prawdziwy puszczański perfekcyjny pan domu. Lubujący w czystości borsuk dba o czystość zarówno okolicy nory jak też swojego podziemnego domu, który ze względu na skomplikowany architektonicznie układ często przypomina willę. I to wielopokoleniową – borsuki prowadzą skryty, nocny tryb życia, żyjąc w grupach rodzinnych. Jedną norę może zamieszkiwać kilka pokoleń borsuków. Zwierzęta kopią i udoskonalaj swoje nory z dbałością o szczegóły (nie zapominają o łazience– w norach kopane są miejsca przeznaczone na latryny) i z dużym zaangażowaniem– przestrzeń mieszkalna może zajmować kilka pięter!  Jeśli ktoś mógłby konkurować z bobrami o miano najlepszego przyrodniczego architekta (oczywiście w świecie ssaków)  to tylko schludne borsuki.  A gdy czystości stanie się zadość, czas na randkowanie – gody u borsuków trwają do października.  Swoje podziemne korytarze odświeża także kret – kopce widać na polach i pastwiskach.

Na przedwiośniu budzą się również drzewa i krzewy. Wierzbowe bazie to najbardziej charakterystyczny zwiastun wiosny, symbol przedwiośnia. Mało kto jednak wie, że są one jadalne (niegdyś zielarki zalecały połknięcie jednego kotka na ból gardła). Podobnie jak kwiatostany leszczyny – krótkie niteczki żywo reagują na powiew wiatru. Wśród nich wesoło podrygują sikorki i kowaliki ubrane w gustowny, niebieski frak. Kowaliki są nie tylko śliczne, to także oryginały w ptasim świecie – jako jedyne spośród ptaków europejskich potrafią  dźwięcznie skakać po pniach głową w dół. Bystre oko ornitologa wypatrzy także (choć prędzej usłyszy) długo wyczekiwanych gości z dalekich krajów – z urlopu wracają skowronki i kosy. To nie jedyni zimowi przybysze – podniebną autostradę przycinają klucze dzikich gęsi oraz żurawi – donośny głos tych ostatnich – klangor rozbrzmiewa na puszczańskich łąkach. A pod koniec miesiąca do puszczańskiego matecznika dotrą pierwsze bociany. Gwiazd puszczańskiej estrady coraz więcej, w ptasim światku panuje wielkie ożywianie – także w nocy. Poranna kombinacja melodii i dźwięków  przypomina, że wczesna wiosna to początek randkowania. Wtenczas kruki popisują się lotami tokowymi, sójki uwijają się przy budowie gniazd, w pocie czoła pracują także dzięcioły – miarowy stuk ich dzioba słychać w całym lesie. Bębniąc dzięcioły zaznaczają swoje terytorium – wszakże pora szukać parterki. Pusta przestrzeń pod korą działa jak bęben niosąc po całej okolicy echo z ukrytą wiadomością – ja tu rządzę! Ale w Puszczy miejsca dla dzięciołów pod dostatkiem – białowieski matecznik  jest domem  wszystkich gatunków dzięciołów Europy, w tym niezwykle rzadkiego dzięcioła trójpalczastego, w Polsce spotykanego tylko w Puszczy i Karpatach.

Hen na skraju świerkowych borów bagiennych i podmokłych łęgów dostrzec można nieco tajemniczego jarząbka. Z kolei w nocy słychać pohukiwania puszczyków – marzec to szczyt okresu lęgowego. Także żurawie po letnim urlopie ochoczo przystępują do randkowania. Zabierają się do tego z gracją i iście królewską elegancją – taniec godowy pary, która krąży wokół siebie z rozpostartymi skrzydłami, by następnie wykonać wyskoki i głębokie skłony, zapiera dech w piersi. Podczas gdy żurawie poddają się romantycznym tańcom, inni  podchodzą do założenia rodziny bardziej „przyziemnie” – takie np. jastrzębie i krogulce przed przystąpieniem do lęgów najpierw remontują stare gniazda – donoszą gałązki oraz uschłe trawy na wyściółkę, o które w marcu nietrudno.

Randkowaniem zajęci są nie tylko skrzydlaci mieszkańcy puszczy – marcowa aura sprzyja porywom serca. W świecie płazów wielkie ożywienie – żabie gody otwiera pospolita żaba trawna, która po złożeniu skrzeku (pod postacią galaretowatych, kulistych kłębów, liczących 670-4500 jaj), opuszcza wodę, by do jesieni oddawać się ulubionej rozrywce – polowaniu na drobne bezkręgowce. A w sierpniu do starych rodziców dołączą ich dorosłe młode. W marcu za randkowanie zabierają się także żaby moczarowe – samce przyodziewają gustowne jaskrawoniebieskie fraki ślubne, mające przyciągnąć żabie panny młode. A po uroczystych zaślubinach do łask na powrót wraca zielony kombinezon.

Swojej drugiej połowy w marcu poszukują także ssaki – zające bielaki, wilki, a także samotny z reguły ryś. Podczas, gdy jedni randkują, inni z czułością opiekują się swoimi maluchami. Po zimowych godach pełne ręce roboty ma mama bóbr oraz loszka dzika. Ciekawskie maluchy pod czułym okiem rodzicielki poznają świat, wesoło baraszkują wśród budzących się krzewów. Pierwsze odcienie zieleni w runie leśnym zwiastują czas obfitości pożywienia – cieszą się z tego nie tylko młode rodziny, ale wszyscy amatorzy wegetariańskiej diety. Żubry, sarny, jelenie i łosie opuszczają zimowe pasieki w poszukiwaniu pożywnych zielonych roślinek – menu w puszczańskiej restauracji będzie się stale uzupełniać. Przez to więzi łączące stada rozpadają się.  W marcu widok pasących się na polach licznych stad żubrów będzie coraz rzadszy. Młode samce wędrują samotnie lub w grupkach po dwa albo trzy, a stare żyją w pojedynkę. Tymczasem idąc  tropem dużych łakomczuchów  możemy znaleźć bujne poroże jeleni i łosi – porzucone już lutym. Samce rozpoczynają budowę nowego oręża przed jesiennym rykowiskiem. Nadejście wiosny cieszy także najmniejszego ssaka w puszczy – ryjówkę. Ze względu na szybki metabolizm wiecznie głodna ryjówka dziennie potrafi zjeść więcej niż wynosi masa jej małego ciałka. Zwierzątko nerwowo przeczesuje runo w poszukiwaniu nasion owoców, a pod koniec miesiąca, gdy jest ciepło – ulubionych owadów. Choć zaznaczyć trzeba, że o ile aura nie poskąpi ciepła, pierwsze owady sennie krążą nad puszczańskimi łąkami. Są to m.in. motyle – rusałki, bieliki kapustniki. A w runie buszować będą mrówki i pierwsze chrząszcze.

Ale my tu wesoło gdybamy o tym jak to będzie, przywołujemy pierwsze zwiastuny wiosny a tymczasem za oknem zima. Nie bez kozery staropolskie przysłowie przestrzega, że w marcu jak w garncu. Przymrozki, a nawet śnieg potrafią przyhamować zakusy wiosny. Ah, kotłują się dwa żywioły, zima brutalnie studzi wiosenny zapał. Obserwując tegoroczne zmagania można wywnioskować, że zdobywanie kolejnych przyczółków w białowieski bastionie będzie szło wiośnie wyjątkowo ciężko, a czekający na ciepłe dni leśni lokatorzy nie raz zostaną wystawieni na ciężką próbę w walce o przetrwanie.  I choć 21 marca, w tajemniczą równonoc wiosenną,  zimowa personifikacja – Marzanna ostatecznie opuści świat, nie wiadomo, czy przypadkiem nie będzie to przedwczesne pożegnanie.

Katarzyna Miszczuk